Venus Williams nie pozwala siebie lekceważyć. Najstarsza uczestniczka Wimbledonu pewnie zwyciężyła Jelenę Ostapenko.

Amerykanka rozstrzygnęła spotkanie z Łotyszką w dwóch setach 6:3, 7:5 i zapewniła sobie awans do półfinału na kortach trawiastych w Londynie. Był to setny mecz Williams w karierze rozegrany w tym prestiżowym turnieju.
Wszyscy znają klasę Amerykanki, ale nie sądzili, że nadal będzie się liczyć w stawce. Tym bardziej wyżej stały akcje niedawnej zwyciężczyni Rolanda Garrosa. W 1997 roku Venus zadebiutowała w wielkim szlemie, a Ostapenko urodziła się. To miała być wielka zmiana pokoleniowa w kobiecym tenisie, ale wszystko zweryfikował kort.

Świetny początek miała Williams, która bardzo szybko objęła prowadzenie 3:0. Ostapenko nie była w stanie sprostać naporowi Amerykanki i nadrobić przełamań przy jej własnym serwisie. Amerykanka na otwarcie zdobyła 15 z 19 punktów po trafionym pierwszym podaniu. W żadnym z gemów nie straciła więcej niż dwóch punktów. Grała wprost fenomenalnie! Na wygranie pierwszego seta potrzebowała niespełna 29 minut.
Drugi set mógł być bardziej szczęśliwszy dla Ostapenko, jednak nie wykorzystała możliwości przełamania Amerykanki. To obróciło się przeciwko niej i Williams w rezultacie objęła prowadzenie 3:1. Łotyszka wzięła się w garść, a Wenus zaczęła popełniać błędy własne. To był powrót z dalekiej podróży i na tablicy widniał rezultat 5:4. To nie był ostatni zwrot akcji w tym meczu. Przypomniała o sobie Williams, która rozegrała ostatnie piłki jak za najlepszych lat. Agresywny i siłowy tenis pokonał Ostapenko.

Mecz trwał jedynie godzinę i 12 minut, to było zastraszające tempo, którego nie wytrzymał młody organizm przeciwniczki Williams. Amerykanka w półfinale zagra z Johanną Kontą, która pokonała Simonę Halep.