W Londynie nadal bez medalu. W trzecim dniu mistrzostw świata w stolicy Anglii polscy lekkoatleci nadal znajdowali się poza podium.

Nadal musimy czekać na zdobycz medalową naszych sportowców podczas odbywających się w Londynie lekkoatletycznych mistrzostw świata. Największe szanse podczas trzeciego dnia wiązaliśmy z występem naszych reprezentantów w konkursie pchnięcia kulą. Niestety Polacy zawiedli, najbliżej zdobycia medalu był Michał Haratyk, który przegrał brązowy krążek o zaledwie pięć centymetrów! Z kolei drugi reprezentant – Konrad Bukowiecki zajął ósme miejsce. Zwyciężył Nowozelandczyk Tomas Walsh, któremu jako jedynemu zawodnikowi udało się przekroczyć odległość 22 metrów. Srebrny medal zdobył Joe Kovacs, a na najniższym stopniu podium stanął Stipe Zunić. W biegu maratońskim kobiet najlepsza z Polek Ewelina Trzaskalska zajęła 23. miejsce. Wygrała reprezentantka Bahrajnu Rose Chelimo.

Rodzi się nadzieja na medal w skoku o tyczce mężczyzn. Podczas eliminacji dwukrotnie w trudnej sytuacji znalazł się Paweł Wojciechowski, który blisko było odpadnięcia. Polakowi jednak udało się zakwalifikować do finału, podobnie jak Piotrowi Liskowi. Najwięcej radości przyniósł nam występ Adam Kszczota, który zwyciężył w półfinale biegu na 800 metrów. Za sprawą doskonałego finiszu 27-letni Polak rozstrzygnął zmagania na swoją korzyść. Kszczot pokazał, że ma spore rezerwy, co daje jeszcze większe nadzieje odnośnie jego występu w finale. Pecha miał Marcin Lewandowski, który zmagał się z problemami mięśniowymi. W swoim biegu zajął trzecie miejsce i mimo lepszego czasu niż Kszczot nie zakwalifikował się do finału. Taka sytuacja to efekt ostatniego półfinału, gdzie aż czterech zawodników zeszło poniżej 1:46. Ta sztuka nie udała się polskiemu uczestnikowi tego biegu – Michałowi Rozmysowi. Finał na 800 metrów mężczyzn odbędzie się we wtorkowy wieczór.