Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Nick Quigley, bokser niepokonany od pięciu lat skrzyżuje rękawice z Garym O’Sullivanem. Ten drugi nie zaznał goryczy porażki już od prawie dwóch lat. Pojedynek został zakontraktowany na dziesięć rund i będzie najważniejszym wydarzeniem, podczas gali House of Blues w Bostonie. Poza tym równie ciekawie zapowiadają się walki Recky’ego Dulaya z Dardanem Zenunajem i Grega Vendettiego z Casey’em Kramlichem.
Zdaniem ekspertów to O’Sullivan jest faworytem zapowiadanego pojedynku. Irlandczyk z bilansem 25-2-0 ostatnio silnie poturbował Chauncey Fieldsa, który został posłany w maju 2017 roku na deski już w drugiej rundzie. Jeszcze wcześniej pewnie wygrywał z Ronaldem Montesem i Jaimem Barbozą. Pierwszy z nich także został znokautowany w trzeciej rundzie, a drugi dotrwał do końcowego gongu, ale wyraźnie przegrał na punkty.
Quigley może pochwalić się dłuższą serią bez porażki, ale ostatni raz wychodził na ring półtora roku temu i z tego powodu eksperci uważają, że może mieć problem z pokonaniem Irlandczyka. Warto zauważyć, że ostatnia porażka jaką poniósł w styczniu 2012 roku była jego jedyną dotychczas walką na dystansie dziesięciu rund. Jak będzie wyglądał kondycyjnie w Bostonie? Trudno stwierdzić, a dodatkowym minusem tego pięściarza jest fakt, że nie sięgnął po żaden prestiżowy tytuł w swojej zawodowej karierze. Spragniony sukcesów nie ma nic do stracenia, a jego zegar biologiczny tyka. Z pewnością zwycięstwo z O’Sullivanem, podczas gali House of Blues w Bostonie otworzyłoby mu niejedną furtkę po pas mistrzowski. Jednak to będzie inna walka niż z Billym Joe Suandersem czy Chrisem Eubankiem Jr. Całkiem możliwe, że będzie to bój z jak dotąd najbardziej wymagającym przeciwnikiem z jakim miał okazję się zmierzyć.