Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Faworytem do zajęcia pierwszego miejsca na podium niedzielnych zmagań był Niemiec Sebastian Vettel z Ferrari, który w świetnym stylu wygrał kwalifikacje poprzedzające wyścig. Wśród najgroźniejszych konkurentów Niemca wymieniano jego zespołowego kolegę, Fina Kimiego Raikkonena, który również zaprezentował się z bardzo dobrej strony w kwalifikacjach, do ostatnich metrów walcząc o pole position. Forma kierowcy z Finlandii w ostatnim czasie wzrasta, jednak pech podczas kolejnych eliminacji nie pozwala mu na zajmowanie wysokich miejsc w klasyfikacjach poszczególnych wyścigów. Dopiero z piątego miejsca startował dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej, Brytyjczyk Lewis Hamilton z teamu Mercedes.
Start Grand Prix Singapuru natychmiast zweryfikował przewidywania ekspertów i nadzieje kibiców. W wielkiej kraksie uczestniczyły obydwa samochody Ferrari, bolid zespołu Red Bull Racing kierowany przez Holendra Verstappena oraz McLaren Fernado Alonso. Jak się później okazało, tylko ten ostatni mógł kontynuować wyścig. Pojazdy pozostałej trójki kierowców nie nadawały się do rywalizacji, wskutek czego Vettel zaprzepaścił możliwość odrobienia straty do Hamiltona w klasyfikacji generalnej, Raikkonen kolejny raz nie ukończył w tym sezonie wyścigu pomimo świetnych eliminacji, a ambitnie jeżdżący w tym roku Max Verstappen nie poprawił swojego dorobku punktowego w zestawieniu najlepszych kierowców. Najlepiej całe zamieszanie podczas startu wykorzystał Lewis Hamilton, który ominął karambol i objął prowadzenie w wyścigu, którego nie oddał już do końca zmagań. Podium uzupełnili Daniel Ricciardo z Red Bull TAG-Heuer oraz kolejny kierowca ze stajni Srebrnych Strzał, Valtteri Bottas. Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Hamilton powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugim Vettelem do 28. punktów. Ponadto był to 60. tryumf Brytyjczyka w jego zawodowej karierze w Formule 1.