Storm is coming!

Okres jesienny nie napawa optymizmem. Jest zwiastunem ponurej pogody i złego samopoczucia. Stajemy się bardziej leniwi i wyciszeni. Mężczyźni łapią depresje jak przeziębienie, a kobiety mają większe skłonności do opychania się niezdrowym jedzeniem. Lekiem na mroźne wieczory nie jest kubek ciepłej czekolady, a fizyczna aktywność.

Czy to deszcz, czy niepogoda nie odkładaj planów treningowych na przyszły wiosenny sezon. Oczekując ładnej pogody robisz sobie wielką krzywdę. To, co zyskałaś/eś wciągu kilku poprzednich miesięcy bezpowrotnie przepadnie i kolejne podejście do ćwiczeń po dłuższej przerwie będzie tą samą w kółko powtarzającą się syzyfową pracą. Nie na tym rzecz polega, by chronicznie chudnąć i nabierać na wadze. Jeśli starczyło ci odwagi i zapału na rozpoczęcie cyklu treningowego, pod żadnym pozorem nie przestawaj go kontynuować. Jeśli przyzwyczaiłeś się do widoku sześcio-paka, a twoja dziewczyna do szczupłej talii, nie zwlekajcie z decyzją. Co więcej, udowodnione jest, że na przełomie jesieni i zimy o wiele przyjemniej i łatwiej się ćwiczy. Niższa temperatura sprzyja większej wydolności organizmu. Jest to najlepszy moment na poprawę wyników w wyciskaniu na klatę lub poprawienie czasu w biegu na 5 kilometrów. Podwyższony poziom melatoniny w organizmie może trochę przypilić do łóżka i zmusić do przeżywania dłuższych poduszkowych wrażeń, jednak wystarczy każdego ranka spojrzeć w lustro. Strach przed utratą wymarzonej sylwetki będzie tak wielki, że zapomnisz o smętnych telewizyjnych przepowiedniach meteorologów. Podobno bieganie w deszczu to niezapomniane przeżycie, którego każdy powinien doświadczyć. Po pracy nie łap za pilota od telewizora. Pomysłów na prywatne i wspólne spędzanie czasu nie zabraknie. Siłownie otwarte są w tych samych godzinach, kluby aby nie utracić klientów proponują atrakcyjne rabaty. Nawet jeśli nie masz ochoty na ten sam trening, który był realizowany podczas słonecznych dni, po prostu wyjdź na krótki spacer lub poćwicz w domu.