ATP Londyn: To nie jest turniej dla faworytów. Z turniejem pożegnał się Andy Murray, Stan Wawrinka oraz Milos Raonić.

Pierwszy wymieniony z tenisistów w ostatnich pięciu latach zwyciężał w ostatnich dwóch turniejach z rzędu. W tegorocznym turnieju nieoczekiwanie nie sprostał Jordanowi Thompsonowi w dwóch partiach 6:7(4), 2:6. Przegrana lidera rankingu światowego ATP to skutek niewykorzystanych break pointów oraz dwukrotnego oddania swojego podania. Nieoczekiwany zwycięzca notowany na 90. pozycji w rankingu Thompson do głównej drabinki turnieju wszedł jako „szczęśliwy przegrany”, zastępując Alzjaza Bedene.

Wygrana z liderującym Szkotem to największy sukces dla Australijczyka. W kolejnym etapie turnieju powalczy z Samem Querreyem o awans do ćwierćfinału. W Aegon Championship nie ma także już ubiegłorocznego uczestnika finału Milos Raonicia. Kanadyjczyk nieoczekiwanie nie sprostał Thanasiemu Kokkinakisowi. Dla Australijczyka to największe osiągnięcie w karierze. Przed rozegraniem tego meczu zajmował dopiero 698. miejsce w rankingu ATP. Sensacyjny triumfator zagra w II rundzie z Rosjaninem – Daniłem Miedwiediewem, który w swojej parze zwyciężył z Nicolasem Mahutem.
Trzecią niespodzianką tego dnia była porażka Szwajcara Stana Wawrinki, który został rozstawiony jako turniejowa „dwójka”. Jego pogromcą okazał się Feliciano Lopez, który w minionym tygodniu zagrał w finale turnieju ATP w Stuttgarcie. W kolejnym starciu zagra z Francuzem – Jeremym Chardym.

Honoru faworytów, a zarazem najwyżej rozstawionym tenisistą, który pozostał jeszcze w grze jest Marin Cilić. Turniejowa „czwórka” wygrał z Johnem Isnerem 7:5, 6:3. Amerykanin Stefan Kozlov będzie kolejnym rywalem Chorwata na trawiastych kortach Londynu. Sensacyjne rozstrzygnięcia zwiastują, że w tym turnieju jeszcze wiele się wydarzy. Z niecierpliwością angielska widownia czeka na kolejną rundę gier.