Epizodyczny występ Linette w WTA Birmingham. Już w I rundzie turnieju rozgrywanego na trawiastych kortach Polka uległa Chince Shuai Zhang.

Sklasyfikowana na 75. miejscu w rankingu WTA Magda Linette przeżyła w Birmingham deja vu. W zeszłorocznym turnieju na tym samym etapie rozgrywek uległa Andrei Petković. Tym razem Polka musiała uznać wyższość ćwierćfinalistki zeszłorocznego Australian Open Shuai Zhang. Nie było to jednak łatwe zwycięstwo dla zawodniczki z Chin, która plasuje się na 31. miejscu w rankingu WTA. Obie zawodniczki grały ze sobą dotychczas tylko raz, w Kuala Lumpur w 2014 roku.

Nieoczekiwanie lepiej w mecz weszła Polka, która już w pierwszym gemie przełamała zawodniczkę z Azji. Przy kolejnym podaniu rewanż wzięła Zhang. Chinka grała dobrze returnem, czym wymuszała błędy na mniej doświadczonej Linette. Choć Polka obroniła dwa break pointy i prowadziła w stosunku 40:15, to nie zdołała zdobyć punktu. Stan rywalizacji został wyrównany, a Zhang coraz pewniej czuła się na korcie. Mimo odważnej gry Poznanianki zabójcze kontry Chinki były nie do zatrzymania i szybko wysunęła się na prowadzenie 3:1.

W piątym gemie Polka stosowała dropszoty, ale i one były nieskuteczną bronią dla Zhang, która podwyższyła wynik na 4:1. Zgromadzeni widzowie na trybunach kortu byli przygotowani na jednostronny pojedynek, jednak we wspaniałym stylu Linette wróciła do rywalizacji i odrobiła stratę. Większą cierpliwością w końcówce seta popisała się jednak Chinka i to ona po zaciętym boju przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Druga partia to znowu dobre wejście Linette, która mogła prowadzić 3:0, ale w decydujących momentach brakowało jej zimnej krwi i na tablicy wyników widniał stan rywalizacji 2:2. Słabnąca Polka nie była w stanie przeciwstawić się Chince i także drugiego seta przegrała 7:5.