Kwalifikacje do Grand Prix Japonii na legendarnym torze Suzuka zwyciężył Lewis Hamilton. Pole position nie gwarantowało Brytyjczykowi spokojnego startu, albowiem tuż obok niego znajdował się największy rywal Hamiltona – Niemiec Sebastian Vettel. Kierowca Ferrari, by zachować realne szanse na zdobycie piątego tytułu mistrza świata Formuły 1, nie mógł pozwolić się zdystansować zawodnikowi teamu spod znaku srebrnej strzały. W innym przypadku konkurent ze stajni Mercedesa znacznie przybliżyłby się do zwycięstwa w całym tegorocznym cyklu.
Główny wyścig lepiej rozpoczął Hamilton. Doskonale odparł pierwszy atak Vettela i reszty stawki. Z upływem minut na torze uwidaczniały się problemy niemieckiego zawodnika. Jego Ferrari wyprzedzały kolejne bolidy, a sam kierowca zgłaszał przez radio problemy z niedoborem mocy. Ostatecznie na czwartym okrążeniu został poproszony przez swój zespół o zjechanie do alei serwisowej. Uszkodzenia silnika okazały się na tyle poważne, że czterokrotny czempion globu musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Uspokojony tym faktem Hamilton zamierzał kontrolować bieg wydarzeń na japońskim torze i wiele wskazywało na to, że żaden z przeciwników nie będzie w stanie odebrać mu zwycięstwa. Pewny siebie Brytyjczyk nie przewidział, że prócz kierowców znajdujących się na trasie jego kolejnym rywalem będzie bolid, za którego sterami zasiadał. Pomimo licznych problemów z samochodem trzykrotny mistrz świata zdołał utrzymać prowadzenie do końca, choć o końcowy tryumf musiał walczyć do ostatnich metrów. Drugie miejsce w GP Japonii zajął Holender Max Verstappen z Red Bull TAG-Heuer, trzeci zaś był Australijczyk Daniel Ricciardo, również z Red Bulla. Dzięki zwycięstwu Hamilton powiększył przewagę nad Vettelem w klasyfikacji generalnej do pięćdziesięciu dziewięciu punktów.