Hamilton kolejny raz wygrywa, Vettel nie punktuje. Grand Prix Japonii 2017 przechodzi do historii

Kwalifikacje do Grand Prix Japonii na legendarnym torze Suzuka zwyciężył Lewis Hamilton. Pole position nie gwarantowało Brytyjczykowi spokojnego startu, albowiem tuż obok niego znajdował się największy rywal Hamiltona – Niemiec Sebastian Vettel. Kierowca Ferrari, by zachować realne szanse na zdobycie piątego tytułu mistrza świata Formuły 1, nie mógł pozwolić się zdystansować zawodnikowi teamu spod znaku srebrnej strzały. W innym przypadku konkurent ze stajni Mercedesa znacznie przybliżyłby się do zwycięstwa w całym tegorocznym cyklu.

Główny wyścig lepiej rozpoczął Hamilton. Doskonale odparł pierwszy atak Vettela i reszty stawki. Z upływem minut na torze uwidaczniały się problemy niemieckiego zawodnika. Jego Ferrari wyprzedzały kolejne bolidy, a sam kierowca zgłaszał przez radio problemy z niedoborem mocy. Ostatecznie na czwartym okrążeniu został poproszony przez swój zespół o zjechanie do alei serwisowej. Uszkodzenia silnika okazały się na tyle poważne, że czterokrotny czempion globu musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Uspokojony tym faktem Hamilton zamierzał kontrolować bieg wydarzeń na japońskim torze i wiele wskazywało na to, że żaden z przeciwników nie będzie w stanie odebrać mu zwycięstwa. Pewny siebie Brytyjczyk nie przewidział, że prócz kierowców znajdujących się na trasie jego kolejnym rywalem będzie bolid, za którego sterami zasiadał. Pomimo licznych problemów z samochodem trzykrotny mistrz świata zdołał utrzymać prowadzenie do końca, choć o końcowy tryumf musiał walczyć do ostatnich metrów. Drugie miejsce w GP Japonii zajął Holender Max Verstappen z Red Bull TAG-Heuer, trzeci zaś był Australijczyk Daniel Ricciardo, również z Red Bulla. Dzięki zwycięstwu Hamilton powiększył przewagę nad Vettelem w klasyfikacji generalnej do pięćdziesięciu dziewięciu punktów.