Jaki trening, takie efekty

Maszyny czy wolne ciężary? Dylemat nie od parady, gdyż mają swoje wady i zalety. Pielęgnacja wielkich, trwałych mięśni nie należy do rzeczy łatwych, dlatego warto zastanowić się w jaki sposób można to sobie ułatwić. Tutaj obozy zwolenników dwóch całkiem różnych od siebie metod treningowych są w wyraźnej opozycji. Niby prawie to samo. Przy jednych jak i drugich możesz poćwiczyć i wyrobić sobie mięśnie, ale ich zastosowanie względem kulturystów i amatorów, którzy chcą podążać ich śladem, znacznie się różni.

Zacznijmy może od maszyn. Są idealnym rozwiązaniem dla osób, które przechodzą kontuzje lub chcą odzyskać sprawność organizmu. Tym bardziej dla osób początkujących będzie to trafiona inwestycja czasu. Dlaczego? Maszyny do ćwiczeń zaprojektowane są do treningu konkretnych partii mięśni. Izolują poboczne włókna mięśniowe i angażują do pracy tylko te największe, na których skupia się cały opór ciężaru. Dla trenujących samotnie ważne jest bezpieczeństwo i maszyny idealnie spełniają swoją funkcję. Z drugiej strony wykonywane ćwiczenia są kontrolowane przez ograniczony ruch urządzeń, co z pewnością ogranicza pełny rozwój mięśni.

Alternatywą dla maszyn są wolne ciężary typu hantle, sztangi, kettlebell (odważnik w kształcie armatniej kuli z uchwytem). Treningi z wolnymi obciążeniami dają lepsze rezultaty w odniesieniu do treningu ogólnorozwojowego. Podczas wyciskania na ławce lub martwego ciągu ruch wykonywany jest w sposób naturalny i zmusza do pracy wszystkie, nawet te niewidoczne gołym okiem mięśnie. Powoduje to, że możemy pracować z większymi ciężarami. Co najbardziej przemawia za treningiem z wolnymi ciężarami jest to, że wykorzystać je można do wielu rodzajów ćwiczeń i dopasować do pozycji i płaszczyzn, w jakich najlepiej nam się ćwiczy. Treningi na dużych ciężarach zmuszają jednak do asekuracji przez inne osoby, co powoduje, że bez wsparcia sobie nie poćwiczymy.