Zaktualizowano dnia 16 kwietnia 2021
Kto jeszcze uważa, że kobiety to słaba płeć, niechaj obejrzy walkę z udziałem Joanny Jędrzejczak lub Karoliny Kowalkiewicz. Starcie – choć z niepozornej wielkości kobietami – mogłoby skończyć się źle dla niejednego dobrze zbudowanego mężczyzny. To specjalistki w swojej dziedzinie. Co więcej, Jędrzejczak to mistrzyni UFC w kategorii słomkowej, więc lepiej jej nie zachodzić za skórę, bo może odwdzięczyć się mocnym sierpowy.
Przyszłe starcie Karoliny Kowalkiewicz z Claudią Gadelhą będzie należeć do głównych walk gali UFC 212, która odbędzie się już 3 czerwca w Rio de Janeiro. Można by rzec, że zawodniczki są względem siebie dobrane idealnie. Cechuje je podobny poziom umiejętności i waleczności. Ponadto ich ogólny bilans walk jest na plusie i również ilość stoczonych przez nie pojedynków jest wyrównana. Claudia Gadelha 16 razy stawała już w oktagonie i tylko dwukrotnie została pokonana. Z kolei Polka ma na koncie 11 walk i w tym jedną porażkę. Ciekawostką jest to, że przegrały tylko z jedną i tą samą przeciwniczką, z aktualną mistrzynią UFC wagi słomkowej, Joanną Jędrzejczak.
Biorąc pod uwagę ich miejsce w rankingu, Kowalkiewicz znajduje się na drugim miejscu, tuż pod Gadelhą, więc to jest to kolejny argument potwierdzający słuszność zestawienie ze sobą tych zawodniczek. Kowalkiewicz po przegranej walce z Jędrzejczak zrobiła sobie krótką przerwę od MMA, ale w żaden sposób nie wpłynie to raczej na jej wysoką formę. Gadelha jest o jeden krok do przodu, bowiem zdążyła zaliczyć jedno zwycięstwo z Cortney Casey. Jednak póki zawodniczki nie wymierzą pierwszych ciosów w oktagonie, nie ma sensu wyrokować wyniku ich walki.