Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Śnieżny puszek zdążył już powitać miłośników sportów zimowych, ale w przeciągu kilku miesięcy powróci do nas przepiękna, słoneczna pogoda, a z nią inne interesujące atrakcje. W malowniczych krajobrazach przyjdzie nam spędzać czas nie tylko na piasku, czy leżaku oczekując pierwszych rumieńców na skórze. W zgodzie z naturą i ze sportem możemy przywitać początek lata. Tak też czynią amatorzy oraz profesjonaliści sportu. W promieniach słonecznych przywdziewają kamizelki, kaski, mocują deski do stóp i przebijają taflę błękitnej wody. Wystarczy chwycić za linę i dać się ponieść sile wyciągu lub motorówki. Nadają one kierunek oraz prędkość jazdy po wodzie.
Wakeboard to dyscyplina powstała na bazie surfingu, snowboardu i jazdy na nartach wodnych. W porze letniej nie ma sobie równych. Polskie akweny wodne od zawsze odwiedzało wiele turystów i „plażowiczów”, toteż wypoczynek postanowiono połączyć z możliwością aktywnego uczestnictwa w sportach wodnych. Najlepsze jest to, że do uprawiania wakeboardu nie potrzeba dużego zaplecza sprzętu, nakładów finansowych lub nieskazitelnej kondycji. Sport ten mogą uprawiać dosłownie wszyscy zainteresowani. Niezależnie od wieku, nawet najmłodsze dzieci w towarzystwie rodziców i instruktorów uczą się podstaw pływania na desce. Nauka może odbywać się na wyciągu lub z wykorzystaniem napędu motorówki. Pierwszą opcję poleca się osobom początkującym, bowiem wyciąg można w każdej chwili zatrzymać i instruktor w razie potrzeby może szybciej zainterweniować.
Duża część uprawiających wakeboard to osoby parające się snowboardem. Gdy sezon zimowy dobiega końca, nie muszą rezygnować z jazdy na desce. Wystarczy przesiadka na wodne szaleństwo. Czy to w śniegu, czy na wodzie, adrenalina wydziela się w ten sam sposób. Zbieżne są również niektóre z elementów, charakteryzujące każdą z tych dyscyplin i dlatego też wiele ze snowboardzistów decyduje się kontynuować jazdę na desce w odmiennej scenerii. W Polsce do użytku oddaje się coraz więcej wód z przeznaczeniem rekreacyjnym, między innymi w Ostródzie, Magoninie, Augustowie, Lublinie, Warszawie, czy we Wrocławiu, więc nie trzeba podróżować na drugi koniec kraju, by móc zakosztować interesującego rodzaju sportu.
Od czego zacząć swoją przygodę z wakeboardem? W podobny sposób, jak postępujemy z innymi dyscyplinami sportu. Zgłaszamy się do instruktora, a on już o nas zadba. Dobierze odpowiedniej wielkości deskę, kamizelkę wypornościową, a w chłodniejsze dni uzbroi w piankę docieplającą. Krótko mówiąc, zabezpieczy, zaprezentuje i zaprogramuje do uprawiania wakeboardu. Dzięki instruktorowi, podopieczni już po kilku godzinach nauki są wstanie utrzymać równowagę w trakcie jazdy, zakręcać, jak korzystać z wyciągów. Jeśli do tego czasu ich zainteresowanie do sportu nie opadło, mogą przystąpić do nauki trudniejszych ewolucji, jak chociażby: skoki Ollie, skoki nad przeszkodą i na skoczni.
Nauka z pasjonaty czyni błękitnej krwi sportowca. Co sprawia, że sportowiec staje się instruktorem? Na pewno zaliczony przez niego kurs instruktora wakebordu. Nauczyciel świadomy swojej roli wie, że wiedza i praktyka są ogniwami niezbędnymi do uprawiania zawodu instruktora. Brak choćby jednego z tych elementów będzie sygnalizować jego niekompetencję, a co za tym idzie, źle przeprowadzane szkolenie podległych mu osób. W razie wypadku, wynikającego z niedopatrzenia instruktora lub z popisywania się jego ucznia, to instruktor będzie odpowiadać materialnie i karnie za narażenie życia. Posiadając uprawnienia instruktorskie ma się podstawy do wykonywania swojego zawodu i sprawa rozejdzie się po kościach. Jak myślisz, jaki będzie finał historii, gdy tego dokumentu zabraknie?