Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Brytyjski tenisista z problemami pokonał Japończyka Keia Nishikoriego 2:6, 6:1, 7:6(0), 6:1. Był to 11. pojedynek między tymi zawodnikami. Rozstawiony z numerem 1 – Andy Murray w bezpośredniej rywalizacji wygrał 9 raz z Japończykiem.
Pierwszy set rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Murray grał pewnie, ale tylko do trzeciego gema, kiedy to popełnił dwa błędy i oddał piłkę przy swoim podaniu. Niepokojąca ospałość była widoczna na twarzy szkockiego tenisisty, a Nishikori robił swoje. Swoim stoickim opanowaniem doprowadził do kolejnego przełamania i zakończył seta już w ósmym gemie.
Druga odsłona to nieoczekiwanie spory wpływ prowadzącego zawody sędziego – Carlosa Ramosa. Portugalczyk udzielił drugiego ostrzeżenia Murrayowi za przekroczenie czasu 20 sekund przeznaczonego na wprowadzenie piłki do gry. Podziałało to jako impuls dla światowej jedynki tenisa, a do tego Nishikori zaczął popełniać błędy. Japończyk w końcówce seta totalnie się pogubił i bardzo szybko oddał zwycięstwo wygrywając tylko jednego gema.
Kolejna partia to zacięta rywalizacja, której efektem były błędy po obu stronach. Był to pokaz mało widowiskowego tenisa, a dopiero w końcówce pojawiły się emocje. W tie-breaku bezkonkurencyjny okazał się Murray, który nie oddał nawet punktu.
Czwarty i jak się okazało ostatni set to niezły początek Japończyka. Jednak opadający z sił Nishikori zaczął popełniać kolejne błędy i gdy Murray wyszedł na prowadzenie 3:1 wszyscy zgromadzeni na trybunach wiedzieli, że lider rankingu ATP nie odda już zwycięstwa.
Mecz trwał 2 godziny i 39 minut. Szkot zmierzy się w półfinale ze Stanem Wawrinką, którego pokonał w zeszłym roku i dzięki temu dotarł do ubiegłorocznego finału Roland Garros.