Zaktualizowano dnia 14 kwietnia 2021
Już za kilka dni polscy szczypiorniści rozpoczną zmagania w fazie grupowej mistrzostw świata we Francji. Wobec aktualnych problemów polskiej reprezentacji, na myśl przychodzą same, czarne scenariusze.
Z powodu zakończenia kariery w reprezentacji, między innymi przez Sławomira Szmala, Krzysztofa Lijewskiego oraz Karola Bieleckiego, Tałant Dujszebajew zmuszony był odświeżyć zespół i powołać nowych zawodników do gry. Trener już w końcówce poprzedniego roku zapowiedział, że stworzy całkiem nowy zespół, o nowych możliwościach. Aczkolwiek uprzedził, że zanim osiągnie zamierzony efekt, a jego drużyna zacznie zdobywać pierwsze punkty, minie bardzo dużo czasu. Nie mylił się, czego dowodem są wyniki uzyskane w trakcie turnieju rozegranego w hiszpańskim Irun.
Kilkudniowy sprawdzian przed startem w mistrzostwach we Francji, nazwać można tylko nieudanym przedsięwzięciem. Podczas turnieju, Polacy trzykrotnie schodzili z boiska z opuszczonymi głowami. Pierwszym przeciwnikiem byli Hiszpanie, którzy rozgromili nas 20:30. Przegrana ta z pewnością bolała najbardziej, gdyż do rozpoczęcia drugiej połowy, utrzymywali wynik na 11:11, co dawało szansę na zwycięstwo. Po przerwie, wszelkie marzenia na udany występ zostały zniszczone za sprawą walecznych Hiszpanów. Kolejne spotkanie z drużyną Kataru tylko utwierdziło w przekonaniu, że potrzebujemy więcej czasu do zbudowanie silnego zespołu. Zabrakło dosłownie niewiele by wymazać z pamięci poprzednią porażkę, bowiem przegraliśmy o 1 punkt, 25:26.
Niekorzystne dla nas rezultaty, miał zatrzeć ostatni z meczów turnieju o 3 miejsce, lecz i tym razem zabrakło szczęścia lub po prostu skuteczności. Nie pomogły motywacja kibiców, uwagi trenera oraz jego asystentów. Na pożegnanie, Polacy zremisowali z Argentyną 26:26.