Olimpijskich kontrowersji ciąg dalszy. Tomasz Zieliński zdobywcą brązowego medalu na IO w Londynie.

Coraz częściej, głównym tematem sportowych tabloidów są rewelacje o zawodnikach zażywających niedozwolone środki dopingowe. Tym razem na celowniku znalazł się sztangista, Tomasz Zieliński. Przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro, w testach na doping wykryto u niego zabroniony środek anaboliczny – turinabol. Szybko po tym odkryciu, wraz ze swoim bratem, został zawieszony w kadrze olimpijskiej.

Mimo fatalnego incydentu, który może przesądzić o jego przyszłej, sportowej karierze, decyzją MKOl ma uzyskać brązowy medal z igrzysk olimpijskich organizowanych w 2012 roku w Londynie. Powodem tej nieoczekiwanej sytuacji są kolejne doniesienia o nadużywaniu środków przez byłych już medalistów. Aż 6 sztangistów (wśród nich Ilja Iljin, Aleksander Iwanow, Anatoli Ciricu, Andriej Demianow, Azer Inticam Zairow oraz Almas Uteszow) zażywało turinabol i w związku z tym na ich miejsce mają wskoczyć zawodnicy plasujący się na dalszych lokatach. Ponieważ Tomasz Zieliński na koniec zawodów zajął 9 miejsce, po dyskwalifikacji w/w, otrzyma brązowy medal.

Jest to dla niego informacja słodko-gorzka, bowiem zapisze się w annałach sportu jako brązowy medalista olimpijski, ale jest jeszcze ta „czarna” strona medalu. Z powodu kontrowersji z zażywaniem niedozwolonych środków, grożą mu 4 lata dyskwalifikacji. Nie będzie mógł występować w jakichkolwiek oficjalnych zawodach sportowych, zostanie wykluczony z reprezentacji Polski i może nawet zapomnieć o dopuszczeniu go do treningu kadry narodowej, czy klubowej.

Póki co, Tomaszowi Zielińskiemu nie zasądzono ostatecznej kary i ma prawo do wykonania kolejnego testu na doping. Jeśli wyniki potwierdzą postawiony mu zarzut, nie będzie mógł wziąć udziału w następnej organizowanej olimpiadzie.