Co pić w trakcie treningu? Woda mineralna czy izotonik?

Dzisiaj powiemy sobie o intensywnych treningach. Z czym się wam kojarzą? Ból mięśni, fizyczna niemoc, uderzające do głowy endorfiny. Wszystko to wiąże się z gwałtownym studium ćwiczeń. Jest coś jeszcze. Wzmożona aktywność ruchowa wywołuje nadmierne oddawanie wody w postaci potu. A z nim ucieka wiele minerałów i składników, które jak wiecie są bardzo ważne w trakcie odbudowy mikro-włókien mięśni. Nauczono nas by uzupełniać utracone płyny, jednakże większość osób stosuje się do zasady tzw. odczuwania. Gdy organizm poinformuje, że jest spragniony przelewamy pół litra z myślą o jego dobru. Problem tkwi w efektywnym przyswajania płynów. W chwili niedoboru wartości odżywczych nie jesteśmy w stanie w pełni uzupełnić zastanych braków. Granica ta waha się między 60-70 % tego, co spożyjemy. Reszta substancji jest automatycznie pomijana i wędruje wprost do układu wydalniczego. Wobec tego nie możemy dostarczyć organizmowi tyle, na ile zasługuje. Sama woda nie wystarczy, nieważne jak bardzo markowa i przepełniona dodatkowymi jonami wapnia lub magnezu.

Gra jest o bardzo wysoką stawkę. Dlatego trzeba zastosować środki zaradcze. Następnym razem, gdy udasz się na trening, zamiast standardowej wody zabierz ze sobą napoje izotoniczne. Powód jest dosyć prosty. Mają w sobie o wiele więcej składników odżywczych, a także posiadają zbliżoną proporcję soli mineralnych w porównaniu do naszego układu krwionośnego. Dzięki temu izotonik jest dobrze wchłaniany i szybciej uzupełnia braki w organizmie. W marketach spożywczych odnajdziesz całkiem sporo identycznych napojów energetycznych. Dlatego zwracaj uwagę na tył etykiety i przed zakupem sprawdź proporcje sodu, potasu i magnezu. Tego pierwszego powinno być jak najwięcej i jego minimum wynosi do 50mg/100ml napoju.