Jak jeść by nie przytyć? Jedz mało, ale często.

Zaktualizowano dnia 27 kwietnia 2021

Żywieniowe przyzwyczajenia nie są wcale złe. Odpowiednio zaplanowany jadłospis zastąpi ci specjalistów od dietetyki. Mając na uwadze współczynnik dostarczanych kalorii i ich efektywne spalanie w trakcie oraz po treningu, należy dodatkowo uwzględnić ilość zjadanych w ciągu dnia wszystkich posiłków. Załóżmy, że twój wskaźnik masy ciała oscyluje w dolnej granicy normy lub gdzieś na krawędzi lekkiej nadwagi. Jeśli uprawiasz sport to jeszcze pół biedy. Zdążysz nadrobić zaległości i wyrównasz granicę metabolicznego błędu. Co jednak, gdy twoje buty do treningu od dawna nie poczuły ciepła twoich nóg? O ile sama upartość do ćwiczeń za wiele nie zdziała, to w przypadku planu dietetycznego masz szansę utrzymać aktualną wagę bądź odciążyć łazienkowy miernik o kilka przedziałków.

Poczynając od tego, by nigdy nie opuszczać swojej kolejki jedzenia. Kiedy dostajesz sygnał musisz reagować niczym pogotowie ratunkowe. Żołądek nie lubi czekać, tak więc aplikujesz potrzebną dawkę i bez przerwy wyglądasz kolejnych oznak głodu. W momencie karmienia licz się nie tyle z kaloriami, co z wielkością porcji. Główny narząd trawienia jest dosyć rozciągliwy, ale nie nadużywaj jego elastyczności. Równie istotne jest trzymanie się pory spożywania posiłków. Klasyczny podział na śniadanie, obiad i kolacje należy uzupełnić o przynajmniej 2-3 kuchenne epizody. Jednorazowe opychanie się ziści się bólem brzucha, zmęczeniem materiału oraz natychmiastową potrzebą ugoszczenia w progach łóżka. Jeśli chodzi o jedzenie to pamiętaj o metodach dawkowania. Na węglowodany, białko oraz tłuszcze jest czas i miejsce. To, jak rozegrasz swoją partię, zweryfikuje twoja waga. Staraj się nie oszukiwać własnego pragnienia, a wygrasz znacznie więcej niż dobre samopoczucie.